piątek, 9 maja 2014

Ukraina, a Krym

Trochę spóźniony temat, ale nadal aktualny. Każdy kto ogląda telewizję, siedzi w internecie lub po prostu rozmawia z ludźmi wie, że na Ukrainie są zamieszki. Nie próbuję się nawet wplątywać o co w tym wszystkim chodzi, ale wiem, że są Banderowcy, lud Ukrainy i, którzyś z nich są przeciwko władzy w swoim państwie. Co gorsza Rosja wysyła tam szpiegów, którzy potem zostają oczywiści odtajnieni i zamykani lub ciężko bici. Nie chciałam dziś o tym mówić, ale wspomnieć o tym, że politycy w naszym kraju zamiast robić porządki u nas i dbać, aby ludzie nie umierali tutaj z głodu jadą na Ukrainę, bo tam też mają problemy. Rozumiem, że mają kłopoty, ale niech sobie z nimi sami poradzą. Nam nikt nie chciał pomóc i walczyliśmy za komuny z władzą 8 lat i nam nikt nie chciał pomagać. Nawet reporterzy w tamtych czasach byli ściągani z innych państw na prośbę polaków. Przeżyliśmy i na razie komuna do nas nie wraca. Jeśli Polacy potrafią to i inni dadzą radę. Wiem, że jako na człowieka humanitarnego powinniśmy coś z tym zrobić i czasem można czuć rozdarcie... Ja bym wolała być bezstronna, ponieważ nie chciałabym mieć na karku Rosji, ale to tylko moje zdanie. Nie znam się na polityce i na tym jakie są relacje nasze, między Rosją i Ukrainą oraz Ukrainą i Rosją. Prócz Krymu, wszystko wróci do normy.
Boyah!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz